27 lutego 2015

Biedronkowy haul: Milky shower gel (Body Club)

No i mamy kolejny post! Tym razem pod lupę wzięłam żel pod prysznic o zapachu leśnych owoców. 
Do zakupu skusiła mnie przede wszystkim kolorystyka opakowania, która przykuwa wzrok i przystępna cena bo tylko 7,99zł za 400 ml.



Niestety już po pierwszym otworzeniu zepsuło się zamknięcie, a buteleczka czasem potrafi wyślizgnąć się z mokrych rąk pod prysznicem, więc trzeba uważać. Zaletą jest na pewno piękny intensywny zapach, który po umyciu zostaje na skórze w łagodniejszej wersji i trzyma się dość długo. Nie pieni się jednak tak, jakbym tego chciała, więc używam go jako płynu do kąpieli bo jego niezbyt gęsta konsystencja na to pozwala. W takiej wersji bardziej mnie satysfakcjonuje.  

























Mimo mieszanych uczuć skuszę się pewnie na inne wersje zapachowe tego produktu, bo kosmetyki pod prysznic/ do kąpieli są moją wielką słabością ;)
Na wpis o maseczkach do włosów z BIOVAXu będziecie musieli poczekać trochę dłużej, ale mimo wszystko zaglądajcie tutaj, bo w międzyczasie pojawią się inne posty. 
Miłego wieczoru :) Do napisania!

26 lutego 2015

Biedronkowy haul: Lip balms

Co tam u Was słuchać? :) 
Zaglądacie czasem do supermarketów Biedronka? Jeśli nie, to naprawdę warto zacząć.
Jakiś czas temu pokazywałam kapsułki do kąpieli, a teraz udało mi się kupić kilka innych kosmetyków. 



Moje opinie na ich temat podzielę na kilka postów. Dziś zacznę od balsamów do ust. 
Jak łatwo zauważyć wzorowane są na tych z EOSa. Są jednak trochę mniejsze, opakowanie nie jest tak ładnie wykonane i oczywiście mają gorszy skład. To jednak jeszcze o niczym nie przesądza. Jak na swoją cenę (4,99 zł) sprawują się świetnie. Nawilżają usta i efekt ten utrzymuje się przez kilka godzin. Do tego ładnie pachną i na pewno nadają się na zastępstwo wazeliny (nie są tak tłuste jak ona ale działają podobnie) czy też pomadki ochronnej. Dla mnie to wystarczające argumenty, aby zaprzyjaźnić się z nimi na dłużej.





21 lutego 2015

Urodzinowy miszmasz

Hej! Jak wiecie, albo i nie, 21 luty to dzień moich urodzin. Przeżywam lekką depresję z powodu wieku, ale najważniejsze, że duchem mam nadal 18 lat i pewnie przez najbliższy czas się to nie zmieni. Oprócz mnóstwa życzeń na facebooku, twitterze, instagramie i gradzie telefonów (za które jeszcze raz dziękuję) nie był to dla mnie jakiś szczególny dzień. Po prostu chciałam żebyście wiedzieli, bo na ten kolejny rok mojego życia mam wiele postanowień i mam ogromną nadzieję, że spełnię wszystkie.  Trzymajcie kciuki.
Poniżej zdjęcia zrobione w ostatnim czasie. Zakupowy haul m.in z New Yorkera
Jeśli macie pytania to zapraszam na ask.fm/GoshIsMyOTP