Pierwszy z nich czyli NYC Skin Matching w odcieniu Light to dla mnie porażka. Nie dało się go
dobrze rozprowadzić po skórze, niezależnie od metody (palce, gąbeczka silikonowa, pędzel) ponieważ momentalnie zastygał, a potem rolował się. Wyglądał na twarzy jak maska z gliny. Zastanawiam się, czy może ja czegoś źle nie zrobiłam, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Jeśli macie pomysły to dajcie znać. Całe szczęście że to tylko 15 ml, które poszło na marne.
dobrze rozprowadzić po skórze, niezależnie od metody (palce, gąbeczka silikonowa, pędzel) ponieważ momentalnie zastygał, a potem rolował się. Wyglądał na twarzy jak maska z gliny. Zastanawiam się, czy może ja czegoś źle nie zrobiłam, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Jeśli macie pomysły to dajcie znać. Całe szczęście że to tylko 15 ml, które poszło na marne.
Drugi - Manhattan Endless Stay Make Up - już mnie nie zawiódł. Jedyna rzecz jakiej żałuję, to mój wybór kolorystyczny. (Niestety tak to czasem bywa, ryzyko zakupów przez internet.) Zamiast Ivory powinnam wybrać Porcelain, który jest bardziej neutralny. Ivory ma więcej żółtego pigmentu i nie wygląda zbyt naturalnie na mojej skórze. Jest bardzo lekki, nie zapycha porów, ani nie podkreśla suchych skórek. Jest dosyć trwały i fajnie kryje, w tym względzie wypada lepiej niż Easy Match z tej samej firmy, którego używałam wcześniej.
Jutro wybieram się na koncert LemONa w Gnieźnie. Z kim będę się widzieć? Piszcie :)
Jutro wybieram się na koncert LemONa w Gnieźnie. Z kim będę się widzieć? Piszcie :)
Nie dla mnie te podkłady :/ Zazdroszczę Ci koncertu :P Udanego i miłego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMoże spróbuj nałożyć podkład z NYC razem ze swoim kremem na dzień to czasami działa. ;) Teraz jestem bardzo zainteresowana tym podkładem z Manhattanu hmm może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałam i właściwie żadnych rezultatów nie przyniosło. Może po prostu podkład jest badziewny i nic się nie da z tym zrobić :(
Usuń