Miałam dzisiaj chwilę wolnego czasu,
więc postanowiłam zrobić „parówkę” na twarz. Jeśli nigdy
nie stosowałyście takiego zabiegu, to z ręką na sercu polecam Wam
spróbować. Zajmuje mniej niż kwadrans, a dogłębnie oczyszcza
cerę i poprawia krążenie. Na mojej skórze sprawdza się najlepiej
cytryna i mięta, ale jest cała gama ziół, którą można
wykorzystać. Efekty widać już po pierwszym razie, z racji tego że
„parówka” rozszerza pory, kosmetyki stosowane tuż po niej o
wiele lepiej się wchłaniają.
Oczyszczacie cerę w domu, czy wolicie udać się w tym celu do kosmetyczki? Stosujecie parówkę? Jeśli tak, to jak często? Jakie zioła dodajecie?